-Coś do
picia ? A może jakaś przekąska ?- jakaś wysoka stewardessa z bananem na twarzy podjechała do mnie z tym
swoim wózeczkiem.
-Nie
dzięki.- odpowiedziałam szybko, żeby sobie poszła.- Albo ! wodę mineralną
poproszę.
Została mi
jeszcze jakaś godzina lotu. Abby, moja kochana przyjaciółka spała jak zabita,
zazdrościłam jej tego. Mogło się palić, walić, a ona nadal będzie smacznie
spała, mogła się urwać od tej przerażającej rzeczywistości choć na chwilę. W
Londynie będziemy mieszkać w akademiku. Ponoć mamy już nawet lokatorkę, ale
poznamy ją dopiero na miejscu. Pokój, który nam przydzielono jest trzy osobowy,
jak dla mnie akurat. A więc tak wkraczam w strefę innego życia.
Wysiadłyśmy
z samolotu i szłyśmy za tłumem , aby dotrzeć do wyjścia. Wsiadłyśmy do
taksówki, a ja podałam adres akademika.
-Pani z
Polski ? - zapytał starszy pan za kierownicą.
-Aż tak to
widać ?
-Akcent . -
wytłumaczył jednym słowem.- Ja też pochodzę z Polski, dlatego poznałem. Ale co
takie młodą dziewczyny tu robią ?- wypytywał nas jakby był z policji, ale
postanowiła być miła.
- Studia.
-A no tak !
Ale ja spostrzegawczy. Przecież wiozę panny do akademika.
-No
właśnie.- uśmiechnęła się ponuro Abby, i wywróciła oczami w moją stronę dając
mi znać, że ona także ma go dosyć.
Wysadził nas
pod sama bramą. Wzięłam walizki i szłam w kierunku mojego nowego
"domu". Weszłam do budynku i skierowałam się do recepcji, a za mną
powlokła się moja współlokatorka.
-Dzień
dobry, nazywam się Effy.
-Dzień
dobry. Tu są twoje kluczyki do pokoju numer 56. Chodź ze mną zaprowadzę cię. -
i znowu musiałam się tachać a walizkami ,ale tym razem po schodach. Weszłam
jakoś na drugie piętro. Nie mogli zrobić tu windy ?!.
-To jest
wasz pokój. Współlokatorka powinna się za raz pojawić. Wchodząc do pokoju
myślałam, że będzie to małe pomieszczenie z trzema łóżkami i jakąś małą komodą , no ale
się pomyliłam. Pokój był bardzo duży. Ogromne szafy i trzy dosyć duże łóżka. No
i oczywiście własna łazienka. Czyżby nasza współlokatorka była jakaś wielką
gwiazdą bo raczej z myślą o nas takiego pokoju nie zrobili. No chyba, że tu
każdy pokój jest taki. Widząc minę Abby pomyślała o tym samym. Zawsze myślimy o
tym samym w tym samym czasie, takie już jesteśmy. Od razu zajęłam łóżko koło
okna. Gdy recepcjonistka sobie już poszła, zaczęłyśmy się cieszyć jak małe
dzieci,
skakać po łóżkach i rzucać poduszkami, dobrze, że nikt nas nie widział
!. Później zabrałyśmy się za
rozpakowywanie.
-Cześć !- w
progu stanęła … o matko nie wierzę !! Że ja będę z nią mieszkać, tak ? To jakiś
żart ?!. Oczywiście nie dałam po sobie poznać zaskoczenia. Miałam ochotę szybko
zawołać przyjaciółkę, która poszła się myć, ale jakby to wyglądało ?! nie
jestem taka głupia na jaką wyglądam.
-Matko ! Nie
strasz mnie. Chcesz, żebym zawału dostała. - Lekko się uśmiechnęłam, żeby od
razu nie zrobić wrażenia ponurej dziewczyny. Po długich latach spędzonych w mojej
miejscowości nauczyłam się co nieco. Z ludźmi już tak jest, ważne dla nich jest
pierwsze wrażenie, jeśli popełnisz jakiś błąd jesteś skazana na udrękę … do
końca życia.
-O sorki !
Pewnie , że nie - dziewczyna się zaśmiała, a ja razem z nią. – Och ale ze mnie
głuptas !. Zapomniałam się przedstawić jestem …
- Elizabeth,
dziewczyna jednego z chłopaków z zespołu One Direction. – dokończyłam za nią. –
A ja mam na imię Effy.
- Miło mi.
Znasz ich zespół ?.
- Jasne. A
kto nie ?. Dowiedziałam się o nich od
mojej przyjaciółki, która nieustannie ich słucha.
- Nawet nie
wiesz jak się cieszę, że nie trafiłam na jakąś chorą umysłowo fanka .. – w tym
samym momencie z łazienki wybiegła Abby w samym ręczniku, stanęła na środku i
zaczęła piszczeć.
- A propos fanek … - dodałam opadając na łóżko zrezygnowana.
- O Boże !.
To ty?! Elizabeth ?. O Boże !. Mieszkam z dziewczyną Luisa ?! O ja ! O ja !. –
zaczęła piszczeć, a potem nagle ucichła i przekrzywiła głowę na bok – na
zdjęciach wyglądałaś dużo lepiej. – strzeliłam jej facepalma, a El się
zaśmiała.
- Uznam to
za komplement. – dodała.
- Lepiej idź
się ubierz. – dodałam. Abby z przestrachem popatrzyła na siebie i szybko
wbiegła z powrotem do łazienki.
- Szybko jej
przejdzie. – powiedziałam nieco ją uspokajając.
- To dobrze
bo zaraz przyjdą tu chłopacy.
- Kto
przyjdzie ?!. – spytałam przerażona.
- No
chłopacy z zespołu.
- Słuchaj
oni nie mogą tu przyjść, przecież Abby ich by chyba zabiła z radości. –
powiedziałam z powagą.
- Kurczę to
muszę do niech zadzwonić … - Elizabeth chyba wzięła to na serio więc parsknęłam
niepohamowanym śmiechem.
- Żartuję,
niech przyjdą przynajmniej się pośmieje. – wydusiłam przez śmiech. Widać było,
że odetchnęła z ulgą i zaczęła się śmiać razem ze mną. Czułam, że się
zaprzyjaźnimy i będziemy tworzyć razem świetne trio. Nagle na korytarzu
rozległy się jakieś dzikie ryki i jakby biegnące stado korytarzem. Popatrzyłam
się na drzwi z wyraźnym przestrachem co El rozbawiło.
- Nie martw
się to właśnie oni. – Nagle drzwi się otworzyły i wleciało do pokoju dwóch
chłopaków. Jeden z nich, chyba Harry niósł Luisa na barana, udawał konia i
dziwnie prychał. Jednak Luis cały czas powtarzał w kółko „ ichaaaa .. „. Za
nimi pojawił się blondyn, który gdy mnie zobaczył wlepił we mnie swoje tęczówki
i nic nie wskazywało na to by przestał się gapić. Jednak moją uwagę przykuł
pewien mulat o brązowych oczach z lekkim zarostem, który zawzięcie dyskutował z
Liamem.
- Och ! Moja
królowo !. – Luis od razu, gdy zobaczył El zeskoczył z Harrego i uklęknął na
kolanach przed swoją dziewczyną, a ona zaczęła się głośno śmiać.
- Effy ?. –
zapytał Niall, nadal zdumiony. Już miałam mu coś odpowiedzieć, bo niby skąd
wiedział jak mam na imię, ale z łazienki wyskoczyła Abby. Zdębiała, już nawet
nie piszczała. Każdy popatrzył się w jej stronę. ‘’ Nie rób nic głupiego, nie
rób nic głupiego ‘’ – modliłam się w myślach.
------------------------------------------------------------------------------------------
No hejoł :D :**** jest 1 rozdział :D. Wiem, że w prawdziwym życiu Luisa dziewczyna ma na imie Eleanor, ale mi to imię nie przypadło za bardzo do gustu, więc nazwałam ją Elizabeth :D.
Mam nadzieję żę wam się podoba :D ;***, jestem z niego średnio zadwolona :D. Wyraźcie swoją opinie :)
X.OX.O ♥
hahaha xd
OdpowiedzUsuńteraz ja będę biegać po pokoju i drzeć się 'Ichaa' xD zarąbisty rozdział ;D
Kochaam! <33
Pisz szybko następny, bo chce wiedzieć skąd Niall zna Effy ;33 Szybko, szybko!
Źle na mnie działasz =.=
Ihaaaaha ;3
wow!
OdpowiedzUsuńhttp://irresistible-niall.blogspot.com/
Hej,
OdpowiedzUsuńHistoria fajnie się zapowiada, masz bujną wyobraźnię, to widać w Twoich tekstach, pomysł też jest interesujący, tym bardziej, że przepadam za One Direction.
Jednak robisz sporo błędów, ale nad nimi można popracować :) Ważne, że masz talent, pasję i wyobraźnię, a Twoi bohaterowie są barwni i ciekawi.
Oto co wyłapałam:
@ "stiuardesa" - stewardessa
@ "trzy osobowy" - trzyosobowy piszeszmy razem
@ "Wchodząc do pokoju myślałam, że będzie to mały pokój z trzema łóżkami i jakąś małą komodą , no ale się pomyliłam. Pokój był bardzo duży." - powtórzenia słowa "pokój"
@ "chłopków z ze społu one direction." - aż trzy błędy. Po pierwsze: CHŁOPAKÓW. Po drugie ZESPOŁU. A po trzecie nazwę zespołu należałoby napisać z dużej litery - One Direction.
@ "jak się cieszę, że nie trawiłam na jakąś chorą" - TRAFIŁAM
@ "A pro po" - powinno być à propos, to jest poprawne. W Polsce dopuszcza się również wersję: a propos.
@ "nie pohamowanym" - NIEPOHAMOWANYM razem.
Gdzieniegdzie powinna też być duża litera i przecinki.
Będę wpadać, bo opowiadanie, mimo błędów, urzekło mnie w jakiś szczególny, sentymentalny sposób. Pracuj nad swoim pisaniem, żeby nieoszlifowany diament zamienił się w brylant :)
O boże!!! Jak sie cieszę, ze na moim blogu zostawiłaś linka do swojego!!! To jest genialne!!! Kłaniam się nisko!!! Brawo^^
OdpowiedzUsuńTwoja Nicol <3
http://harrykochakotki.blogspot.com/
Ojojoj , piękny rozdział. xdd
OdpowiedzUsuńAbby jest moją idolką. ♥
Dobra, lecę do następnego, bo nie mogę się doczekać. xd