wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 6. Czułam, że to będzie długa noc.



*Effy*

Ubierałyśmy się chyba z godzinę. To znaczy moje best friends ubierały się godzinę, Abby  cały czas powtarzała: "Effy musimy wyglądać, bo idziemy z ONE DIRECTION !" i wtedy El wybuchała nie opanowanym śmiechem i tak w kółko, mówię wam można iść się ciąć ... Dla mnie dyskoteka to dyskoteka, nie pierwsza nie ostatnia. Abby jednak przebierała się chyba z pięćset razy, a jej pomocna dłoń wtedy krzyczała za każdym razem, „ w tym ci jeszcze lepiej niż w poprzednim ‘’ i w taki sposób Abby przymierzyła chyba całą szafę .. a uwierzcie mi nie jest tak łatwo tyle przymierzyć …  i w kółko namawiały mnie na sukienkę, których nienawidzę ! Chyba prędzej poszłabym w grubym golfie niż w sukience  !
-Ef ! Wyłaź ! Na pewno wyglądasz bosko ! - El błagalnym głosem próbowała mnie wyciągnąć z łazienki. W sumie moja sukienka nie była taka zła, ale jeszcze nikt nigdy nie widział mnie w czymś takim i wolałabym, żeby tak zostało. Tylko te pieprzone szpilki !
-No wyłaź ! Bo zaraz przyprowadzę tu chłopaków ! Chcesz tego ? Oni na pewno cię stąd wyciągną !. – zawtórowała jej Abby. Słowo daje , że gdy takie dziewczyny się dobiorą … nie ma zmiłuj się.  
-Nie !!- Abby szantaż zawsze wygrywał. Może jest miła i wygląda słodko, ale jest zdolna do wszystkiego...sama się wiele razy o tym przekonałam.- Już wychodzę !- otworzyłam ostrożnie drzwi i lekko je uchyliłam.
-Matko !Wyglądasz ślicznie !- szok i przekonanie w głosie Elizabeth trochę odniósł mnie na duchu.
-No mówiłam ! Ja zawsze mam rację !- Abby jak zwykle pełna emocji prawie skakała z radości, więc postanowiłam nie komentować jej stwierdzenia.
Zeszłyśmy na dół, gdzie czekali na nas chłopcy.
-Łoł !- usłyszałyśmy Harrego, gdy nas zobaczył na schodach.- wyglądacie bosko !- El podeszła do Lou i pocałowała go , Abby lekko przytuliła się z Niallem , a ja żeby nie spotkać wzroku Malika podeszłam do Stylesa.
-No nie spodziewałem się Effy w sukience !
-Sama się nie spodziewałam...uwierz !- wyszliśmy z akademika i rozdzieliliśmy się na dwa samochody. Wywnioskowałam, że tym razem jedziemy samochodami Nialla i Liama, więc poszłam za Horanem bo wiedziałam, że z Liamem będzie jechał mulat, czego wolałabym uniknąć. Właściwie czemu ja w ogóle go unikam ?. Czy Effy w ogóle się kogoś boi ?.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu i kierowaliśmy się do wejścia i gdy tylko przeszłam przez próg w głowie zakręciło mi się od zapachu papierosów i alkoholu. Jednak ze wszystkich sił postanowiłam to zignorować i świetnie się dzisiaj bawić, odpychając wszystkie pokusy. Pewnym krokiem podeszłam do loży w rogu wielkiego budynku i usiadłam na sofie. Chłopcy zamówili kolejkę i czekali na obsługę.
-No dziewczyny ! To tak na dobry początek ! - głos Zayna z trudem przedarł się przez hałas panujący w sali, a mnie zaczął paraliżować strach.
-My nie pijemy !- Ab rzuciła obojętnie w jego stronę. Wiedziała co czuję i byłam jej wdzięczna za to co zrobiła, choć chyba nie bardzo jej się to udało bo mulat od razu przeniósł na mnie znaczące spojrzenie, jakby się domyślał.
-O patrzcie kogo tu mamy !- Liam wskazał palcem i dzięki temu uniknęliśmy niezręcznych pytań czy czegokolwiek.- Justin Bieber we własnej osobie !
-Ej ! Co wy do niego macie ?- Abby wykrzyczała, żeby było ją dobrze słychać - On jest w porządku !
- No to może pójdziesz się z nim przywitać ?
-A żebyś wiedział Tomlinson, że pójdę .- wstała i poszła w kierunku Justina.
-Zatańczysz ?- usłyszałam za sobą głos Harrego uśmiechniętego od ucha do ucha, jejku jaki on ma słodki uśmiech .!
-Jasne.- odwzajemniłam uśmiech który już nie był tak ładny jak Harrego, ale mimo wszystko bardzo się starałam i poszliśmy na parkiet. Styles tańczył świetnie, a ja świetnie się z nim bawiłam. Brakowało mi tego od dłuższego czasu. Kochałam  się bawić, uciekać od rzeczywistości jak najdalej, mając nadzieje że po drodze za mną się zgubi i już nigdy mnie nie odnajdzie. Jednak nadzieja matką głupich … zawsze wracała i to ze zdojoną siłą, z koszmarem każdego imprezowicza zwanego – kacem, a wtedy życie wypalało każdy płomyk szczęścia, nie zostawiając nic po sobie.  Nagle poczułam zachwianie na moich mega obcasach i wpadłam na jakiegoś muskularnego chłopaka. Okazało się, że z zamyślenia Harry mnie obrócił, a ja potknęłam się i wpadłam na Zayna, który był chyba bardzo zadowolony z obrotu akcji, kurwa powiedzcie mi  - dlaczego ja mam takiego pecha ?!.
-No jak zawsze ta sama sytuacja.-zaśmiał się łobuzersko- znowu na mnie wpadasz. Może to przeznaczenie – objął mnie w talii i zaczął ze mną tańczyć.
-A może ktoś chciał, żeby na niego wpadła co ?
-Zawsze jesteś taka rozpyskowana ?
-Zawsze jesteś taki pewny siebie ?- nie dawałam za wygraną. Przyciągnął mnie bliżej do siebie i położył moje ręce na jego szyi. Było trochę ciężko bo musiałam stanąć na palcach, a uwierzcie mi nie jest łatwo w takich butach, ja ledwo w nich stoję, a co mówiąc tańczyć i stać na palcach !. Zayn położył swoje ręce biodrach i bujaliśmy w rytmie muzyki. Mogłam się w tej chwili zaciągać jego perfumami zmieszanymi z alkoholem, co było bardzo miłą mieszanką.
-Dlaczego nie pijesz ?- usłyszałam szept do ucha.
-To raczej nie twoja sprawa !
-Po prostu pękasz co ?
-Odwal się debilu !- warknęłam i chciałam odejść w kierunku wyjścia, ale coś sprawiło, że się odwróciłam i popatrzyłam na tych wszystkich roześmianych ludzi." Ja nie pękam" - pomyślałam i z trudem przedostałam się przez tłum ludzi do baru tak, żeby nikt mnie nie zauważył. Zaczęłam pić pomału, a ręce trzęsły mi się z nerwów, jednak w oddali widziałam mulata tańczącego z jakąś szczupłą plastikową blondyną , jak widać znalazł już szybko nową partnerek, którą jeśli dobrze pamiętam mijałam przed chwilą koło wejścia. Pewnie ją przed chwilą poderwał, dziewczyna już się do niego klei co widać na pierwszy rzut oka i wygląda jakby go znała od zawsze. Ale ja taka nie będę ! nie dam się tak łatwo omotać pięknym oczkom Mailka!  I przyszedł ten moment gdzie wielkie ilości teqili zrobiły swoje. Poczułam upust emocjii. Wszystko zaczęło być takie proste, kochałam ten stan i mocno za nim tęskniłam. Radość mnie rozpierała od środka i sprawiła, że zaczęłam tańczyć na środku sali.
 Skakałam na środku sali i śmiałam się ze swojego życia, popijając zimnego Jacka Daniels. Byłam już zmęczona tym tłumem i robiło się już coraz duszniej, więc postanowiłam wyjść na zewnątrz. Gdy tylko wzrok przyzwyczaił się do ciemności zobaczyłam stojącego tyłem palącego Zayna i zaczęłam się zastanawiać jak to w ogóle możliwe ? przecież przed chwilą tańczył...ale ten czas szybko leci. Opierał się o barierkę tarasu, widząc, że on tu jest chciałam pójść w drugą stronę.
- Nie odchodź. – powiedział po cichu, wciąż stojąc tyłem.
- A co chcesz mi jeszcze wytknąć pare moich błędów ?. Co zrobiłam źle ?. Źle tańczyłam ? przechylałam kieliszek ? A nie !. Już wiem !. Pewnie źle zamawiałam drinki !. no jasne – powiedziałam podchodząc mimo woli coraz bliżej niego.
- Przestań … - powiedział mało dosłyszalnie.
- Dlaczego ?. Dlaczego Zayn ?. Czyżby nagle ci już nie przeszkadzało to co robię ?.
- Nigdy mi nie przeszkadzało to co robisz – stanęłam obok niego, ale on patrzył przed siebie zaciągając się fajką.
- To dlaczego tak bardzo chcesz znać moją przeszłość ?.
- Może wydaje ci się, że nam sprytnie wciśniesz kit. – w końcu odwrócił się w moją stronę i przeszywał mnie brązowymi tęczówkami.– co prawda to prawda każdy ci uwierzył. Zawsze powtarzałem, że Harry jest za łatwo wierny.
- Nie okłamałam go. – starałam się, żeby mój głos był twardy.
- Nie wcale, tylko powiedziałaś mu kłamstwo. Wow Effy ! nie wiem czy wiesz, ale to właśnie nazywa się okłamywaniem. Myślałem, że jesteś inna … Trzymaj się jak najdalej od Harrego, nie chcę, żeby ktoś taki jak ty go zranił. Nie uważasz, że jest wart na kogoś więcej ?. – te słowa mnie zraniły jak wbicie sztyletem prosto w serce, bo wiedziałam, że ma zupełną racje, jestem dla nich za słaba … oni wszyscy są tak dobrzy… wszystko co robią jest bezinteresowne, takie miłe, - co ja tu robie ? nikt mnie tu nie chcę, nie pasuję tu !.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. – wyjąkałam.
- Dzisiaj przyjaciel, jutro chłopak.
- Uważasz mnie za dziwke ?. – powiedziałam groźnie.
- jaką dziwke ? – spytał z totalnym zdziwieniem . – powiedziałem tylko, że wszystko się zmienia.
- Aha no tak. – tak w ogóle dlaczego pomyślałam o dziwce ?.
- Effy  – Zayn się cicho zaśmiał, a  jego oczach zobaczyłam troskę? . – ile dzisiaj wypiłaś ? .
- Malutko, bardzo !. Tylko troszkę. – zaczęłam się usprawiedliwiać jak małe dziecko i wtedy poczułam tak naprawdę, że alkohol pochłonął mnie całą. Zayn zaśmiał się głośno.
- Właśnie widzę, od kiedy to panna Effy zdrabnia wyrazy ?.
- Od kiedy pan Malik ma tak piękny śmiech ?. – powiedziałam czarująco.
- Nie mniej czarujący niż dziewczyna która stoi koło mnie. – powiedział poważnie nadal patrząc w moje oczy.
- Zayn ?. Dlaczego powiedziałeś mi tyle nie przyjemnych słów rano ? – dałam nacisk na słowo nie przyjemnych. Widać było, że chcę mu się śmiać, odwrócił się ode mnie bokiem opierając znów o barierkę i przypatrywał się ziemii wciąż dusząc w sobie śmiech i nagle nie wytrzymał i zaśmiał się takim nie pohamowanym śmiechem. Uderzyłam go z całej siły w ramie.
- Z czego się śmiejesz idioto ?.
- Nie nic, tylko trzeźwa Effy by to trochę inaczej ujęła niż „ nie przyjemnych „ . – pokręcił rękami w geście obronnym odwracając się znów w moją stronę. – a wracając do twojego pytania, po prostu chciałem wiedzieć co taka dziewczyna jak ty może ukrywać.
- Jak to „ taka dziewczyna jak ty „  co to ma znaczyć ? – zmarszczyłam brwi i próbowałam z całych sił być groźna, ale nawet ja czułam, że mi nie wychodzi, więc razem z Zaynem wybuchneliśmy śmiechem.
- Zayn ?. – usłyszałam za sobą piskilwy głosik, była to ta blondyna z klubu. – idziemy już do domu ?.
- Perrie ?. To jes


t Effy. Effy to jest Perrie. – blondynka podała mi rękę, ale ja tylko sztucznie się uśmiechnęłam i popatrzyłam na bok z przerażeniem, miała na sobie tyle tapety! Z kolei ciekawe jak ona to później wyciera ? chyba żyletką !.
- Przepraszam ciebie, ale Ef jest całkiem pijana i lepiej będzie jak ją odprowadzę.
- właśnie !. jest całkiem, całkiem nawalona, naprawdę ! Nie kłamie . – tak naprawdę nie czułam się taka, ale chciałam spędzić z Zaynem jeszcze trochę czasu.
 Mój głos chyba znów był całkiem udawany i nie szczery, bo Zayn znów powstrzymywał się od śmiechu, ale Perrie wcale nie było do śmiechu i spiorunowała Malika spojrzeniem i szybkim krokiem odeszła, głośno stukając swoimi szpilkami, były dwa razy większe niż moje O.o, o ile to w ogóle możliwe !. 
- A to co było ?. – wybuchnęłam śmiechem . – foszek czy jak ?. Całkiem melodramatycznie !. – pękałam ze śmiechu, ale Zayn nagle zrobił się pochmurny i smutny.
- Chodźmy już do domu.
- Żartujesz sobie ?. Chodźmy na parkiet lepiej !.
- Tobie już na dzisiaj wystarczy. -  Zayn czule się uśmiechnął, widząc że nie mam szans na negocjacje próbowałam uciec, ale nie byłam za bardzo trzeźwa więc udało mi się pokonać tylko z 3 metry, zanim się potknęłam, ale nie upadłam bo Zayn szybko mnie złapał w ostatniej chwili wciąż mnie obejmując nad ziemią, nasze spojrzenia się spotkały i wszystko było jakby w zwolnionym tempie, nagle cholernie zapragnęłam, żeby mnie pocałował. Zaczęłam się do niego powoli przybliżać, on także uległ pokusie, ale gdy nasze usta dzieliły milimetry szybko odwrócił głowę.
- Masz szczęście, że za dużo nie piłem i cię złapałem. – powiedział z łobuzerskim uśmiechem stawiając mnie w pionie. Czułam, że to będzie długa noc.


-----------------------------------------------------

Hej :) No i pojawił się rozdział ;D
wiem trochę zopóźnieniem ,ale już następny będzie jak zawsze w niedzielę ;D
No więc jak wam się podoba ? ;D 
Zapraszam do obserwowanie i komentowania ;) 
wyrażajcie swoje opinie i zostawiajcie po sobie jakiś ślad ;*
to jest dla mnie bardzo bardzo bardzo ważne :)
to do zobaczenia ;*
xx ♥

11 komentarzy:

  1. Czytałam twój stary blog, ale nowy jest po prostu genialny :) Serio każdy rozdział bardzo mi się spodobał, także z niecierpliwością czekam na next i życzę dużo weny

    Zapraszam do komentowania i obserwowania http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, mimo że bardzo długie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Widzę, że jakiś dłuższy rozdział się pojawił z czego jestem niezmiernie szczęśliwa. Uwielbiam!
    Chociaż przyznam, że Malik zaczyna mnie tutaj cholernie irytować. Grr. Jest zbyt pewny siebie! Effy powinna mu utrzeć nosa, zdecydowanie.
    No to czekam do niedzieli!
    Weny. xoxo

    PS. czy weryfikacja obrazkowa jest konieczna? To strasznie irytujące. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam że gify pomagają czytelnikom wyobrazić sobie sytuację ;) i czysto widzieć zaistniałą scene, ale jeśli więcej będzie ludzi którym także będzie to przeszkadzało oczywiście zrezygnuje z nich ;))

      Usuń
    2. Nie, nie. Źle mnie zrozumiałaś.
      Weryfikacja obrazkowa to ten obrazek, który wyskakuje jak chcesz dodać komentarz. :)
      Gify absolutnie mi nie przeszkadzają. Jeżeli wolisz z gifami to niech tak zostanie. Poza tym chwilami faktycznie pomagają i nawet powodują uśmiech, jak na przykład ten gif z Harrym.

      Usuń
    3. Hahaha no tak. pomyliło mi się :)
      Jasne, zraz to usunę :) dzięki że mi napisałaś bo myślałam, że już to usunełam dawno :(

      Usuń
  4. nie mogę się doczekac następnego. ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;)
    Czekam na kolejną część!

    http://closertotheedgeblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. I nasuwa mi się jedno pytanie?!
    Czemu do cholery dopiero teraz znalazłam ten zajebiaszczy blog!
    Mmm ssuupper! Aż chce się czytać ;)
    Pochłonęłam wszystko!
    Do niedzieli :*

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Lovely!

    Cudowny rozdział! Effy należała się odrobina rozrywki i to wyjście do klubu, pewnie już dawno zapomniała, jak to cudownie jest się dobrze bawić. I tak końcowa scena! Już myślałam, że się pocałują... A jednak nie! Ty to wiesz jak trzymać czytelnika w niepewności.:) Kurczę, chciałabym żeby Effy i Zayn byli razem. Tworzyliby cudną, piękną parę.

    Wiesz trochę czego mi brakuje? Błysku fleszy, dziennikarzy i paparazzich! W końcu to One Direction ;)

    Ściskam ciepło i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń