Obudziły
mnie jakieś świńskie ryki dochodzące z mojego pokoju, a gdy otworzyłam oczy wszystko
już było jasne. To Harry Styles darł mi się nad uchem !.
- Dzień
dobry słonko !. – krzyknął, a ja miałam wrażenie, że wszystkie moje bębenki w
uszach niemiłosiernie pękają.
- Pojebało
?!. – gdy otworzyłam szerzej oczy ujrzałam także Nialla i Louisa jak budzą moje
współlokatorki, ale im akurat zazdrościłam, bo je chłopaki budzili pocałunkami
czy jakimiś miłymi słowami, ale nie, mnie musiał budzić wkurwiający Styles.
Lubię go, jednakże chciałabym być budzona nieco inaczej.
- Nie, czuję
się świetnie !. Dziękuję, że się o mnie troszczysz. Co jak co, ale ciebie Effy
o to nie posądzałem. Ależ jesteś słodka !. – darł się jak nie wiem co, przy
czym udawał zachwyconego.
- Hazza wyjdź
!. – wrzasnęłam na cały głos.
- Oj czemu
zaraz tak ostro ?.
- Kurwa bo
jak zaraz wstanę !. – zagroziłam.
- Właśnie o
to chodzi misiu. – powiedział czule.
- Jeszcze
będziesz tego żałował !. - krzyknęłam wstając do łazienki, bo było już jasne,
że nie będzie mi dane się wyspanie.

- Wszyscy
już poszli ?. – wolałam się upewnić, z nimi nigdy nic nie wiadomo.
- Poszli na
śniadanie, a ja czekam na ciebie już więcej niż pół godziny – żaliła się.
- Bez
przesady.
- No !
Opowiadaj !. – krzyknęła z entuzjazmem.
- Co ?. –
zapytałam zdziwiona.
- No jak to
co !. No jak tam ci się układa z Harrym. – zaczęła poruszać śmiesznie brwiami,
a ja o mało się nie zakrztusiłam.
- Że co ?!.
Dziewczyno co ty wygadujesz !. Stylesa owszem lubię, ale bez przesady.
- No wiesz z
zewnątrz to inaczej wygląda.
- To źle
wygląda. – pokazałam jej język i wyszłyśmy na korytarz idąc w stronę stołówki.
– A ty i Niall ?.
- Co my ?. –
Abby cała pobladła i zapytała z przerażeniem.
- No na
jakim etapie już jesteście ?.
- A o to ci
chodzi ! – odetchnęła z ulgą. – może cię zaskoczę, ale dla mnie także jest to
tylko przyjaciel. – Abby uwierzyłam na słowo. Co jak co, ale ona o swoich
uczuciach mówi szczerze i otwarcie. Z resztą jakby coś było wiedziałabym o tym
pierwsza.
Na stołówce
było stado ludzi w naszym wieku lub starszych, cudem odnalazłyśmy naszą paczkę
przeciskając się przez tłum ludzi którzy szukali wolnych miejsc.
- Siemka !.
Co jecie ?. – spytała Abby siadając między Louisem a Niallem, mi zostało to
między Harrym, a Zaynem, no cóż bywa …
- Nie
musicie już iść po jedzenie, Niall wam przyniósł. – powiedział Louis śmiesznie
poruszając brwiami.
- To miłe z twojej strony. – powiedziała Ab.
- Zawsze do
usług !. – krzyknął Niall i teatralnie ukłonił się w naszą stronę.
- Kiełbasa z
majonezem ?. Serio ?. – powiedziałam z grymasem.
- Niestety
nie ma nic innego – jęknął Liam.
- No chyba,
że jest się takim VIPem jak ja !. – powiedział z wyższością Zayn i łobuzersko
się uśmiechnął, ponieważ na jego talerzu była smaczna jajecznica. – weź ją
sobie już i tak nie jestem głodny. – przysunął talerz w moją stronę.
- Dziękuję –
mruknęłam.
- Patrzcie !
Bieberek siedzi sam ! Co za tragedia …
- Szkoda, że
nie ma Selenki.
- Och, nie
martw się może go później pocieszy. – chłopaki zawzięcie cały czas komentowali.
- Och
przestańcie !. Wydaję się całkiem ok. – powiedziała pewnie Abby.
- Jaja sobie
robisz ?!. To debil !. – powiedział oburzony Louis.
- Całkowity
świr … - dodał Liam.
- Ej nie
możliwe !. Pójdę sprawdzić.
- Ani mi się
waż. – powiedział Louis, ale i tak Ab się tym nie przejęła tylko zaczęła
wstawać.
- Idzie ktoś
ze mną ?.
- Hahahaha
nie. – wypalił Zayn.
Widzieliśmy jak się
do niego dosiadła coś powiedziała i szeroko uśmiechnęła, Justin nie był jej
długo dłużny, ponieważ zaraz zrobił to samo co ona.
Po
skończonym posiłku wstałam i zobaczyłam, że Abby wciąż nawija ze swoim nowym
przyjacielem, nie chciałam im przerywać, bo wyglądało jakby się świetnie
dogadywali, więc poszłam w stronę klasy, gdy koło mnie pojawił się z nikąd
Niall.
- Hejo. Nie
mieliśmy jeszcze szansy się poznać.
- No tak,
masz rację.
- Więc może
wyskoczylibyśmy gdzieś dzisiaj ?. – No cholera !. Czy ja mam wypisane na twarzy
: potrzebuję chłopaka !. Każdy zainteresowany natychmiast się ujawnić ?!. No i
jak mu teraz powiedzieć, że nie mam ochoty się z nikim teraz umawiać na randki
?, przecież nie chodzi tu o niego, ale o każdego chłopaka. Ostatnim razem
skończyło się to tragicznie, nie chcę przechodzić przez to wszystko jeszcze
raz. To dla mnie za dużo. Te czasy długo zostaną w mojej pamięci, jak rana w
głębi mojego serca, która będzie przypominać te wszystkie najgorsze rzeczy
jakie kiedykolwiek zrobiłam.
- Nie, nie o
to chodzi. To znaczy to nie będzie randka, skąd !. To tylko przyjacielski
wypad, nic wielkiego.
- Skoro tak
to zgoda. – posłałam mu przyjacielski uśmiech.
- 18 ? Może
być ?
- Jasne –
niepostrzeżenie weszliśmy do klasy. Mój towarzysz poszedł w strone Louisa, a ja
zastanawiałam się gdzie mam usiąść, ale tylko jedno miejsce było wolne, więc
nie miałam wyboru.
- Chyba mnie
bardzo polubiłaś skoro zawsze siadasz koło mnie. – powiedział pewnym głosem
Zayn, odwracając się w moją stronę.
- Zauważ, że
zawsze tylko koło ciebie jest wolne miejsce więc jestem do tego zmuszona.
- Nie wydaję
mi się, gdybyś chciała ,mogłabyś usiąść w ławce z przodu. – wskazał na nią
palcem i dopiero teraz spostrzegłam, że przez ten cały czas jedna wolna ławka.
Cholera !. Nie jest dobrze !. Jeszcze pomyśli, że mi się podoba. Jeszcze tego
mi brakuje !. Cały czas myślałam co mam mu teraz powiedzieć, ale nic nie
przychodziło mi do głowy. Rozpraszały mnie jego oczy przeszywające mnie na
wylot. Trudziłam się, żeby wymyślić jakąś sensowną wymówkę, ale on już się
odwrócił i powiedział triumfalne – tak myślałem. – myślałam, że mnie krew
zaleje !. byłam wściekła na siebie jak i na niego. No bo jakim cudem mi, Effy
zabrakło języka w gębie ? nie rozumiałam tego … Następnie do klasy przyszli
Abby i Justin i usiedli w jak dla mnie mało widocznej ławce. Ta lekcja okropnie
mi się dłużyła. Nie mogłam się skupić. Jedną myślą nieustannie krążącą po mojej
głowie to dlaczego zrobiłam z siebie taką idiotkę ?!. Jak mogłam nie zauważyć
tego stolika ?, a po drugie przecież mogłam znaleźć jakąś dobrą wymówkę, albo
coś odpyskować. Wszystko jest lepsze niż debilne milczenie, jak idiotka !.
Przecież to do mnie nie podobne.
no genialny po prostu !
OdpowiedzUsuńfajnie by było gdyby między Effy a Zaynem cos zaiskrzyło :D
czekam na nn :* ♥
Ale Ty jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta Twoje słowa ;D
Wrr! :**
Pisz szybko następny! ;D
Kocham i czekam! ;*** <33
omg *.* szybko next !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie pamiętasz ale prowadziłam kiedyś bloga o Zaynie i Jessice. "Skryta miłość, wielka przyjaźń" może kojarzysz :))
OdpowiedzUsuńChciałabym tylko poinformować że prowadzę drugiego bloga z opo o 1D. <3 jeżeli chcesz to wpadnij i skomentuj ;** oraz zacznij czytać dalej, tak samo jak ja zamierzam czytać Twojego bloga ;** Rozdział jest świetny i kiedy Abby zapytała się czy ktoś z nią idzie do Justina reakcja Zayna mnie rozwaliła. :D Effy i Niall na wypad... nie , nie to nie randka. ;) jaasne, własnie tak to się zaczyna :D No ale może wywiniesz nam jakiegoś psikusa. xd A potem jak Effy usiadła obok Malika i to jak powiedział jej o tej wolnej ławce zaśmiałam się tak głośno że słychać mnie było w drugim pokoju :D A więc, jeszcze raz.... rozdział cudny czekam na następny rozdział! ♥
zapraszam: http://wake-up-your-love.blogspot.com/ ;**
Ciesze sie że ci się podoba .! ;D napewno wpadne :)) dzięki za linka ;**
UsuńHejka,
OdpowiedzUsuńFajne jest to "iskrzenie" pomiędzy Effy a Zaynem, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Abby poszła rozmawiać z Bieberem? Co za odważna dziewczyna!
Zauważyłam błędy:
Z resztą - ZRESZTĄ
nie możliwe - NIEMOŻLIWE
Rozdział cudny, jak zawsze.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Super! Już sie nie mogę doczekać kiedy przeczytam kolejne części, a szkoda, że teraz nie mogę bo muszę iść do kościoła :( Ale jak tytlko dorwę się do komputera to hohohoh bój się :)
OdpowiedzUsuńNicol <3
http://harrykochakotki.blogspot.com/