niedziela, 13 października 2013

Rozdział 13. : Naprawdę, uważaj na niego





*Abby *

Mój telefon nagle wydobył z siebie dźwięk dając mi tym samym znać, że dostałam SMS. Nie chętnie przewróciłam się na bok w stronę szafki nocnej i sięgnęłam po niego.


Mam dla ciebie kolejne zlecenie. Bądź u mnie około 17. James



Na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech. Bardzo lubiłam tę pracę, pochłaniała mnie w całości, a ja mogłam łatwo uciec od swoich problemów. Pewnie teraz myślicie sobie jak mogę to lubić skoro przez nią straciłam przyjaciółkę ?. Nie, ja dzięki niej ją poznałam. Zresztą w końcu trzeba z czegoś żyć, prawda ?.  Jednak trochę dziwiło mnie to, że dopiero teraz się do mnie odezwał. Sprawa Effy była już dawno zamknięta, a James nie odzywał się do mnie już około dwóch tygodni, co mnie trochę martwiło, ale jak widać nie miałam powodu. Wciąż twierdzę, że nie mogłam powiedzieć Effy, że tam pracuję, na pewno nie na wejściu ! A później już się tak do tego przyzwyczaiłam, że zapomniałam, że robie coś źle… Rozumiem, że jest na mnie zła, ja na jej miejscu też bym była, i to jeszcze jak !. W końcu ją okłamywałam. Widzicie jak to wszystko się pokomplikowało. Kto by pomyślał trzy lata temu, że będę tam pracować. Że zaprzyjaźnię się tak mocno z dziewczyną, która jest jej częścią.  Że za rok to wszystko się rozpadnie.
Kolejna noc nie przespana.
Oczy całe czerwone i napuchnięte, od rzeki łez, która codziennie wieczorami wypływa w rejs, nie pytając mnie o zgodę. Chcę czy nie, to się dzieje. Nie mam na to wpływu jak na wiele rzeczy w moim życiu, które zawsze pierdolą się ostatnio.
Odkąd Effy się wyprowadziła jest w naszym pokoju tak pusto, smutno. Brakuję tu jej. Jej śmiechu, jej „ optymistycznego„ nastawienia do życia. Na samą myśl o tym na mojej twarzy wkradł się delikatny uśmiech. To wszystko jest takie przesiąknięte nią.
Mam już dość. Muszę temu ponieść kres. Wykończy mnie ta wewnętrzna pustka, wypełniająca mnie całą i dająca o sobie znać niemal na każdym kroku. Muszę naprawić naszą przyjaźń, jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale musi być jakieś wyjście !.



*Effy *

Poczułam, że coś mocno miażdży moje żebra, szybko otworzyłam zaspane oczy i popatrzyłam z przerażeniem w dół. Ktoś mocno owinął swoje ręce wokół mojej talii, po ich wyglądzie z łatwością mogłam stwierdzić, że był to mężczyzna. Serce zaczęło mi być szybciej, a moje ciało momentalnie całe zesztywniało. Bałam się. Bałam się kogo zobaczę, gdy odwrócę głowę w jego stronę. Pewnie nadal bym tak leżała zamartwiając się, gdyby nie coraz większy ból na moim ciele. Co jak co, ale ktoś miał mocny uścisk. Odwracałam powoli głowę, tym samym próbując z całej siły wyswobodzić się z uścisku. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam stertę loków.
- Styles ?!. – krzyknęłam zaskoczona, na co on wybudzony ze snu, zdezorientowany całkiem poluźnił uścisk, a ja spadłam z łóżka. Zdziwiona spostrzegłam, że coś było nie tak !. Podłoga wcale nie była twarda, a nawet miękka !.
- Kurwa co się dzieję ?!. – krzyknął Zayn, ale jakby ten głos wydobywał się spode mnie. Popatrzyłam w dół i już wszystko było wiadome. Leżałam na Maliku.
- Ja pierdole co ty robisz na podłodze ?. – spytałam wyczerpana ostatnimi zdarzeniami.
- Kurwa Eff dlaczego na mnie leżysz ?!. – odpowiedział pytaniem na pytanie, nie rozumiejąc całej sytuacji. – sory bardzo, ale nie jarają mnie trójkąciki. - odpowiedział poważnie. - a ty ?. Co ty w ogóle robisz ? – spytał, a potem  parsknął śmiechem, jak widać było, go ta cała sytuacja bardzo bawiła.
- Styles mnie zepchnął z łóżka. – wybąkałam kłamiąc, a on zaczął pochłaniać mnie wzrokiem. Jego oczy są jak studnia bez dna. Uwielbiam je. Zawsze znajduję w nich ukryty sens życia. Czuję jak do mnie bezgłośnie przemawiają, a ja je w pełni rozumiem. Czuję się tak jakby nasze oczy razem ze sobą rozmawiały, a mi im na to pozwalamy, czerpiąc z tego ogromną przyjemność. Niesamowite uczucie, które daje mi on. Zayn.
Nie chętnie się od nich oderwałam i powoli podnosiłam się z chłopaka, choć przyznam, że wprost cudownie się na nim leży czy nawet z nim. Szybko pognałam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam długi gorący prysznic, umyłam zęby, rozczesałam włosy, i ubrałam się w luźną bluzę, a do tego założyłam zwykłe szare rurki. Chyba bardzo dużo czasu mi to zajęło, bo gdy wyszłam z łazienki już nikogo w pokoju nie było, a łóżko było pościelone. Wyjęłam laptopa i już miałam wchodzić na facebooka, ale ktoś zapukał do drzwi, co było dziwne, bo tu tego nikt nie robił.
- Siemka. – w drzwiach stał uśmiechnięty Liam. – masz może dzisiaj czas ?. – popatrzyłam na niego podejrzliwie. Niby dlaczego taki Liam chciał by się ze mną spotkać ?. Myślałam, że za mną nie przepada, dziwne…
- Hym… czemu nie ?. – posłałam mu przyjazny uśmiech.
- Za dziesięć minut po ciebie przyjdę dobrze ?. Czy za ile się wyrobisz ?.
- W dziesięć minut na pewno. – Liam zkiwnął głową i poszedł do siebie. Zdążyłam tylko zrobić mocniejszy makijaż i już był z powrotem. Jednak nie był sam… była z nim też Abby. Nie przewidziałam tego, ale szczerze to mogłam się tego spodziewać… bo przecież Liam tak po prostu by się ze mną nie chciał spotkać. Co jak co, ale on nie darzy mnie przyjaznym uczuciem, po prostu mamy inne poglądy na świat, inaczej spostrzegamy różne sprawy i ogólnie to się po prostu różnimy, ale nie to, że do niego coś mam. Chciałam już zawrócić, ale Liam mnie delikatnie pociągnął w jego stronę.
- Oj chodzi. Co będziesz tak siedzieć w pokoju.? – w sumie to miał rację. Co mi szkodzi ?. Najwyżej nie będę się odzywać, albo potem skłamie że źle się czuję by wcześniej wrócić. Poszliśmy pieszo do kawiarni na rogu. Nigdy tam wcześniej nie byłam. Było tu bardzo ładnie, odcienie srebra pomieszane z czarnym, co dawało efekt zapierający w piersiach. Rozglądałam się po pomieszczeniu z zachwytem. Nagle mój wzrok spoczął na stoliku numer 3. Nie wierzyłam własnym oczom siedziała tam El z profesorem Peterem !. Byli aż tak zajęci sobą, że nie spostrzegli, że ktoś wszedł do lokalu. Niby tylko razem siedzieli, ale na gołe oko widać było, że coś między nimi jest. Te nieśmiałe uśmiechy… ten wzrok… Wszystko wskazywało na to, że się w sobie zadurzyli. Pomijając fakt, że przecież Elizabeth jest z Louisem !. Popatrzyłam pytającym wzrokiem na moich towarzyszów. Abby stała zdziwiona, a Liam właśnie wieszał na wieszaku swój płaszcz, jeszcze nie wiedząc co tu się dzieje. Jeszcze… Ab szybko zmieniła wyraz z twarzy z zdezorientowaną na zdecydowany.
- Kryjemy ją. Idzi pierwsza. Wybierz stolik numer 16. – stolik z tym numerem znajdował się w innym pomieszczeniu. Abby wydała krótkie polecenia w moją stronę na tyle cicho by Liam nie słyszał. Pewnie gdyby nie chodziło o El zrobiłabym jej na złość i zrobiła wszystko na odwrót, ale nie tym razem, tu chodzi o moją przyjaciółkę, nie mogę jej tego zrobić. Szybkim, zdecydowanym krokiem poszłam w stronę wybranego stoliku, a dziewczyna tak zagadała Liama, że nawet nie wiedział kiedy tu dotarł. Ostatni raz spojrzałam na parę. Moja przyjaciółka położyła rękę na ręku Petera i uśmiechnęła się delikatnie, na co ten odwzajemnił uśmiech i popatrzył w dół. Elizabeth  co ty się wpakowałaś ?! To twój profesor ! a ty masz chłopaka !. Abby posłała mi karcące spojrzenie, więc szybko się do nich dosiadłam i zaczęliśmy rozmawiać o akademiku, o wykładowcach, ale starałam suę rozmawiać tylko z Liamem, a gdy pytała mnie o coś Abby, albo to ignorowałam, albo odpowiadałam jej chamsko. No cóż taka już jestem, nie wybaczę jej tego, nigdy.
- A jak ci się mieszka z Zaynem ?. – zagadał mnie wcinający jedzenie ze swojego talerza Liam.
- A całkiem fajnie !. Trochę nie miałam czasu jeszcze się przyzwyczaić bo ostanie dwie nocy balowaliśmy, ale musimy trochę przystopować, bo wiadomo testy się zbliżają. Ale dużo lepiej niż w tam tym pokoju. – powiedziałam twardo patrząc się wrogo na Ab. Nie byłam pewna gdzie lepiej mi się mieszkało, tu i tu mi się bardzo podobało, ale kogo to obchodzi ?.
- To dobrze, że ci się podoba. – powiedział chłopak udając, że nie słyszał mojej uwagi. – A i domyślam się, że Zayn ci nie powiedział, w następnym tygodniu są jego urodziny. Tak sobie myślałem, czy masz pomysł na prezent dla niego, bo my z chłopkami chyba mu kolejną konsole kupimy.
- Nie wydaję ci się, że znudziły mu się już te konsole ?. – spytałam szczerze.
- Jestem nawet tego pewny, ale nie przychodzi nam nic do głowy.  – wpatrywałam się w drzwi z drugiej strony budynku do lokalu intensywnie zastanawiając się czego brakowało i co mógłby chcieć chłopak na urodziny. Nagle w drzwiach pojawił się sam pan Styles szczerząc się i idąc z stertą toreb w naszą stronę, a mnie jakby olśniło !. Wiedziałam już co mam mu kupić. Ten pomysł pochłoną mnie całą, a czym dłużej o nim myślałam coraz bardziej mi się podobał.
- Siemano !. Co macie takie grobowe miny ?. Właśnie byłem na zakupach i patrzcie co sobie kupiłem !. Koszule w kolorze jabłka !. Była w przecenie. I jak ? co o niej myślicie ?. – mówił podekscytowany brunet, wyjmując z jednej torby zapakowaną odzież.
- wow !. Harry jest wspaniała !. Naprawdę świetnie podkreśla ci oczy. – zachwycała się Abby.
- Chujowa. – powiedziałam szybko odwracając głowę w drugą stronę, zakrywając twarz we włosach, bo czułam że zaraz wybuchnę śmiechem. Nagle poczułam że lecę do tyłu, ale nie upadłam. Moje krzesło stało już nie na czterech nogach, a na dwóch... Szybko okazało się, że to Harry przechylił moje krzesło w tył. Mój oddech mimo woli przyśpieszył, a serce waliło jak młotem. Czułam, że zaraz spadnę do tyłu, ale coś mi mówiło  głębi serca, że Harremu można ufać, że ja mogę mu ufać.  Jego ramionach czułam się tak bezpiecznie… Wiedziałam, że mnie nie upuści. Wpatrywałam się w jego zielone tęczówki z wstrzymanym oddechem w płucach. Między moją twarzą, a jego dzieliły dosłownie centymetry.
- Wiem, że ci się podoba. – uśmiechnął się do mnie łobuzersko i mrugnął do mnie, stawiając mnie delikatnie na ziemi.



*Abby*

Szybko szłam korytarzem, stukając mocno szpilkami. Byłam już spóźniona, ale mam nadzieję, że James nie będzie miał mi tego za złe. Zdecydowanie weszłam do dużego biura, za którym siedział mój szef, który był równie dobrze moim przyjacielem.
- co tak długo ?. – spytał puszczając mi oczko przy czym uśmiechał się zjawiskowo.
- Korki. – odpowiedziałam jednym słowem, siadając naprzeciwko jego, z drugiej strony biurka. – a więc ?. Co dla mnie masz ?.
- Arthur Jonson. Cztery napady na bank. Masa obrabowanych sklepów. Zabił pięciu ludzi. Uciekł z więzienia w Hiszpani. Cały czas zmienia imię i nazwisko. Ostatnio widziano go w pobliżu naszego miasta. Znajdź go. Niestety nie mam jego zdjęcia.  
- Brzmi groźnie. – przyznałam.
- I to jak !. Naprawdę uważaj na niego. Jest strasznie sprytny i nikt go jeszcze nie złapał od pięciu lat. To poważne zadanie, mam nadzieje, że się temu podołasz.
- Jasne. To dla mnie nie lada wyzwanie, a wiesz jak bardzo je lubię. – powiedziałam uśmiechnięta.

- Wiem, dlatego tylko jak zobaczyłem o co chodzi, to od razu pomyślałem o tobie. – powiedział odwzajemniając uśmiech. 



12 komentarzy:

  1. Super! Ciekawe na jaki pomysł wpadła Effy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. boskiii ! ;* właśnie ciekawie :D i niech ona bęzie już Zayem aaaaaaaaa niecierpliwię się XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! Trójkącik hahahah ♥ Cudowny, ale jak mozesz wyrównuj tekst dwustronnie ;)
    ♠ ostatni-wdech.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDO!!!
    Ja kce, żeby Effy był już z Zaynem♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę! ;o Elizabeth z profesorem Peterem! oo jaaacie, ale mnie tutaj zaskoczyłaś :D szkoda tylko że Effy i Abby nie są już takimi przyjaciółkami jak wcześniej. :( Mam nadzieję ze się to zmieni :) A ta koszula Harry'ego w kolorze jabłka musiała być cudna! :D
    no cóż... czekam z niecierpliwością na nn ;**

    zapraszam do mnie ;D
    Pozdrawiam
    Keroina

    OdpowiedzUsuń
  6. Scena z Malikiem i Stylesem... Aww no po prostu zajebista! Haha zepchnął ją z wyrka, a tu na dole Zayn! Haha no nie mogę :) To był bezcenny moment! Super! :-) czekam na nn :**

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety nie jestem na bieżąco,ale po przeczytaniu tego rozdziału jestem pewna,że poprzeednie części są tak samo rewelacyjne!
    pozdrawiam,Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jejejcuu zmieniam zdanie chcee żeby Effy była z Harrym ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu cudeńko :***
    Rozdział jest niesamowity ♥

    Z niecierpliwością czekam na następny i życzę ci duuuuuużo weny, żebyś go napisała jak najszybciej. Pozdrawiam i buziole :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostrzeżenia się przydają, czasem są nawet niezwykłą łaską od... zależy kto w co wierzy, ujmijmy to tak.
    Zapraszam do siebie, Versemovie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super!
    Serdecznie zapraszam do mnie na kolejny rozdział po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha, kolejny genialny rozdział! Nie mogę się nadziwić skąd bierze się tyle pomysłów na to opowiadanie. Jest naprawdę świetne. <3

    W wolnym czasie zapraszam do siebie:
    http://undead-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń