*Abby*
- Dlaczego on mi to robi ?! – krzyknęłam wściekła.
- Najwyraźniej nie jest ciebie wart, tyle. Niech widzi co
traci. – Effy starała się z całych sił mnie pocieszyć, jednak ja wiem, że to nie
prawda... – Ale… przecież Justin nie jest chłopakiem który gra na par frontów …
może on już z nią zerwał … skoro z tobą się umawiał. – poczułam, że ona ma
rację, coś musi w tym być, przecież nie czytam gazet i nie śledzę ich na twitterze.
Szybko wstałam wycierając łzy wierzchem dłoni.
- Wiesz co ? pójdę i go o to zapytam . – powiedziałam
stanowczo.
Zbiegłam na dół i zapukałam, a raczej waliłam w drzwi
Justina. Wyłonił się z nich w samym ręczniku, ten sam, słodki Justin którego
dobrze znałam, miał mokre całe włosy, jednak to mu nie rzutowało na urodę, ani
trochę. Na sam na jego widok złość ze mnie gdzieś daleko wyparowała, a serce
zmiękło jak mokra gąbka. Na jego twarzy pojawił się smutek i przerażenie.
- Co się stało ?. – zapytał mnie zdziwiony, a ja w tym samym
momencie przypomniałam sobie, że płakałam i jestem cała rozmazana na twarzy, po
co ja tu przyszłam ?!. A jak mi powie, że dla niego to było po prostu
przyjacielskie spotkania ?. Nic więcej ?.
- Jus ?. Gdzie położyłeś żel pod prysznic ?. – usłyszałam
kobiecy głos dochodzący z wnętrza mieszkania, w tym momencie mój brzuch zrobił
salto. Następnie z pokoju wyłoniła się piękna dziewczyna o brązowych oczach. SELENA
!. Popatrzyłam rozpaczliwie na nią, a potem, na niego, czekając na jakieś jego
wyjaśnienia, jednak nic się nie wydarzyło. Nie mogąc już wytrzymać tego
napięcia, znów polały się łzy po moim policzku, szybko się odwróciłam i
pobiegłam do swojego pokoju. Czułam się jak jakaś naiwna nastolatka !. Co ja sobie
w ogóle wyobrażałam ?. że co ? że będę razem z Justinem ?!. Jestem taka naiwna
… że aż śmieszna. Myślałam, że coś dla niego znaczę !. A on ?. On po prostu
świetnie się mną bawił !. nie jestem szmatą, tak ?. Też mam swoje uczucia,
które on naruszył !.
*Effy *
Wyszłam szybko z akademika idąc w stronę najbliższego kiosku.
Byłam pewna tego co chciałam zrobić jak niczego nigdy w życiu. Szłam szybkim
krokiem, nie zatrzymując się. Poczułam się jak za dawnych czasów podstawówki,
gdy razem z koleżankami przemycałyśmy papierosy. Kiedyś to było coś .! tylko
odważni się temu podołali.
- Poproszę
papierosy - Camel – sprzedawczyni badawczo przejechała po mnie wzrokiem, a
następnie podała mi paczkę. Choć nie paliłam już trzy miesiące wciąż czułam
niedosyt, trudno najwyżej znów będę palić, przecież to nie grzech, jakby mnie
to w ogóle obchodziło... przecież nie wierze w Boga. Byłam szczęśliwa, że w
końcu będę mogła się zaciągnąć, nie będę się dłużej męczyć, więc skręciłam
szybko w dowolną boczną uliczkę, nie byłam tu nigdy, ani w tych stronach
Londynu, ale przynajmniej żadnego ze znajomych tu nie spotkam, chciałam pobyć
przez parę chwil sama, zupełnie sama, tylko i ja i moje szlugi. Wyjęłam jednego
z paczki i chciałam go odpalić, gdy na końcu uliczki spostrzegłam dwóch
mężczyzn, u jednego wyróżniała się tylko blond czupryna. Oboje zawzięcie o
czymś dyskutowali, aż nagle blondyn został wyprowadzony z równowagi, popchnął
swojego towarzysza na ścianę, zamachnął się i już miał go uderzyć, ale w ostatniej
chwili zmienił kierunek ręki i uderzył w szybę za mężczyzną. Zszokowana tym
widokiem głośno pisnęłam i od razu tego pożałowałam, blondyn odwrócił się z
nienawiścią w moją stronę i wtedy go poznałam. To był Niall !. Ten sam Niall
którego „ dobrze „ znałam. Jego twarz zmieniła wyraz na zakłopotany. Szybko
odwróciłam się na pięcie i poszłam szybkim krokiem w stronę centrum,
przestraszyłam się go i w tej chwili modliłam się, żeby Niall miał brata
bliźniaka, aby coś mi się pomyliło i to wcale się nie zdarzyło. Ten widok był
przerażający. Usłyszałam za sobą głośne kroki, które szybko przemieszczały się
w moją stronę, przyśpieszyłam. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu i aż
dygnęłam z przerażenia i szybko się odwróciłam.
- Nie
powinnaś była tego widzieć. – powiedział Niall niepewnie a zarazem twardo.
- Udam, że
tego nie widziałam. – nic innego nie udało mi się wyjąkać, nie mogłam dłużej
patrzeć w te oczy, czy na niego, bałam się go. Cholernie się go bałam, nie
wiedziałam do czego w takim razie jest zdolny, czy tylko udawał słodkiego
Nialla, ale po co miał by go udawać do cholery jasnej ?!. Poszłam jak
najpewniejszym krokiem w stronę akademika, gdy chłopak nie dosięgał już mnie
wzrokiem, przyśpieszyłam. Musiałam o wszystkim powiedzieć Abby .! To ona niby
znała go najlepiej. Jednak wiem z doświadczenia, że Abby na pewno znajdzie racjonalne
rozwiązanie, zawsze znajduje !.
~
Retrospekcja ~
* Niall *
- Spóźniłeś
się. – powiedział twardo szef z biura.
- To przez
te korki. – dodałem na usprawiedliwienie.
- To zdjęcia
z ostnico miesiąca. – podał mi kopertę
- Nie chcę
ich. Rezygnuję z tego już na zawsze w tej sprawie. – powiedziałem pewnie.
- Jesteś
pewien ?. Co z Abby ?.
-
Rozmawiałem z nią już o tym, nadal chcę być obecna w życiu Effy, jednak będzie
chciała inną sprawę od ciebie.
- Ok, ale
Niall mam w tym doświadczenie i mówię ci z czystego serca … to się wyda.
- Nie
prawda, ukrywałem to niemal od urodzenia.
- Ale teraz
ona jest blisko. – nie wytrzymałem pchnąłem go na ścianę i już chciałem go
uderzyć, ale ostatecznie walnąłem nad jego głową w szybę. Sam nie wiem czemu to
zrobiłem … może dlatego, że w głębi serca czułem, że to prawda i straszenie się
tego bałem ?. Szkło rozbiło się w drobny mak, spadając w kawałkach na nas, ale
nie to było najgorsze, ktoś pisnął. Ktoś to widział !. To była Effy !!. Była
cała przestraszona i trzęsła się ze strachu. Chciałem do niej podbiec,
przytulić, powiedzieć, że to tylko zły sen, że to nieprawda. Jednak ona szybko
odwróciła się i poszła w innym kierunku. Nie mogłem pozwolić odejść jej w takim
stanie, pobiegłem za nią.

- Udam, że
tego nie widziałam. – głos jej cały drżał, odeszła. Chciałem za nią biec, ale
nogi odmówiły mi posłuszeństwa, bałem się. Bałem się, że ją stracę. Wyjąłem
komórkę i trzęsącymi rękami wybrałem numer.
- Abby !.
jest problem !. Przyjedź tu natychmiast !.
*Effy*
Nigdzie jej nie było !. Szukałam nawet u
Jastina, ale on to w ogóle był jakiś załamany. Szybko skręciłam do pokoju chłopaków,
odkąd tu zamieszkaliśmy jeszcze nikt do nikogo nie pukał, tu ta zasada nie
obowiązywała więc pewnym krokiem weszłam do pokoju. Jednak w pokoju był tylko
Zayn rozmawiający przez telefon.
- Wiesz
gdzie jest Abby ?. – szepnęłam, żeby mu nie przeszkadzać, chłopak machnął ręką
w geście, żebym poczekała.
- Tak mamo,
nie masz czym się martwić (…) Tak, naprawdę wszystko ok. (…) Tak jasne !.
przecież wiesz że uwielbiam twoje pierogi !. (…) dobrze przyjadę. Pa !.
- Troskliwa
mama widzę…- zagadnęłam lekko poirytowana.
- Tak. –
powiedział pewnie uśmiechając się do telefonu. Było widać, że darzył ją mocnym
uczuciem. – a twoja nie ?.
- Moi
rodzice nie żyją – odparłam pewnie i sama nie wierzyłam w to co powiedziałam !.
Effy debilko to nie moment na zwierzania !. Bierz dupę w troki i idź znaleźć
Abby !. W ogóle po co ty mu to mówisz
?!.
- To koleje
kłamstwo ?. – popatrzył na mnie podejrzliwie. Popatrzyłam mu głęboko w oczy,
starłam się żeby moja twarz miała twardy wyraz twarzy, ale poczułam że moje
oczy zaszła mgiełka, a z oczu popłynęła ciecz, wyszłam mocno trzaskając
drzwiami. Nawet jak jestem szczera i chcę się z kimś podzielić choć w połowie
swoim życiem, oni mi nie wierzą !. Ludzie już tacy są. Chcą słuchać i wierzyć
tylko dobrych rzeczy, a te złe zawsze powinniśmy zostawić dla siebie. Co mnie w
ogóle podkusiło, żeby mu o tym powiedzieć ?!. To pewnie przez te wydarzenia z
Niallem !. Bożę Ef … uspokój się !. Byłam na siebie strasznie zła !. Myślałam,
że doceni moją szczerość i zacznie mieć inne o zdanie mnie. A on co ? nie
uwierzył mi. Zresztą ja bym sobie nawet nie wierzyła !. Jestem zdzirowatą
kłamczuchą i niech tak pozostanie !. Kurwa gdzie jest Ab ?!!!. Przypomniałam
sobie o jeszcze jednym pokoju chłopaków i pewnym krokiem weszłam do niego,
widziałam, że mulat biegnie za mną, bo cały czas krzyczy moje imię i prosi,
żebym się zatrzymała... pewnie żałuje, jednak ja nie miałam zamiaru go słuchać
!. chciałam go zgubić ! Weszłam do tego pokoju, który jak się okazało nie był
jednym pokojem tylko pomieszczeniem z wieloma drzwiami , cały czas z jednego
pokoju są wejście do drugiego. Kluczyłam między nimi, choć było już po 21 i
było ciemno...W każdym z nich były ogromne okna z których dochodził jedynie
blask świecących latarni, skupiłam się na tym, aby Zayn w końcu mnie zgubił,
nie chciało mi się z nim gadać ... ale on był za szybki ! Wpadłam do następnego
pokoju, jednak tu już nie było, żadnego okna i nic nie widziałam, szybko
zamknęłam drzwi i stanęłam z tyłu drzwi, żeby Malik mnie nie zauważył, gdy
otworzy drzwi, nic nie widziałam, jednak nie było trudno się domyślić, że to
kolejna sypialnia chłopaków !. Jest tutaj ich setki !. Do pokoju wpadł Malik
zapalając światło, co spowodowało, że musiałam poczekać chwilę ,aż moje oczy
się przyzwyczają do światła.
- Ja
pierdole. – dźwięk dochodził z ust Zayna, chciałam zapytać o co mu chodzi, ale
wtedy i ja to zobaczyłam… Nie wierzyłam własnym oczom !. Myślałam, że to jakiś żart
! ale to nie było nic z tych rzeczy. Cały pokój był oklejony moimi zdjęciami,
widziałam siebie na nich, gdy wylatywałam na studia, gdy szłam do szkoły średniej
czy byłam na jakieś imprezie za czasów licealnych. Było ich tysiące !. w każdym
momencie mojego życia !. Między zdjęciami wisiały ogromne kartki napisane
czarnym atramentem : „ Alkohol, narkotyki, imprezowiczka, jednak największy z
nich był czerwonym drukiem „ RATUNEK !!!
- Boże
Zayn.. co … co to jest ?.
-----------------------------------------------
Siemka <333
Tak wiem, wiem nawaliłam :( rozdział miał się pojawić tydzień temu a jest teraz ... Bardzo was za to przepraszam ;c ale nie miałam weny jak i czasu na pisanie ;/ ci debile już kartkówki robią .!! ;/
Mam nadzieję że mi wybaczycie <3 .
Ale gwarantuję wam że rozdział 10 pojawi się już w następną niedzielę, nawet już mam go napisanego :)
Misie moje komentujcie ♥ ponieważ wtedy wiem ile osób to chociaż czyta i czy jest sens to w ogóle pisać. Dzięki wam wiem że jest :D
Do następnego ♥♥♥
Cudo! To jest boskie! Omomom... Dzieje sie :-*
OdpowiedzUsuńJest mega <3 Trochę mi ten pokój przypomina kryjówkę A z pretty little liars :D
OdpowiedzUsuńBoże co się porobiło. Justin z Seleną? Z tą zołzą? Proszę nie.... Niall mnie zaczął przerażać i Zayn o co chodzi z tymi zdjęciami? Podoba mi się ten rozdział na maksa. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńostatni-wdech.blogspot.com
Chcesz zwiastun? Zamów u mnie, ale przeczytaj regulamin : )
zamowienia-u-olcia.blogspot.com
Dziękuje za miły komentarz. :)
OdpowiedzUsuńDla takich komentarzy warto pisać. :)
Będę do ciebie wpadac czesciej, zeby nadrobić w odcinki. ;)
http://pokochac-one-direction.blogspot.com/
ps. dodaje to czytanych
Boże... z tej strony Nialla jeszcze nie znałam . ;o Sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu Effy o.O pewnie bym spieprzała. :D
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu zajebisty! a końcówka najlepsza! :D aż mnie ciarki przeszły! :D pisz mi szybko następny rozdział! muszę się dowiedzieć o co chodzi z tymi zdjęciami ! ;o
czekam na nn ;*
http://wake-up-your-love.blogspot.com/
świetny rozdział ;D Bardzo fajnie piszesz ;) i uwielbiam twojego bloga ;*
OdpowiedzUsuńnormalnie jak przeczytałam ten rozdział to nie mogłam uwierzyć, czy to na serio Niall ...
I jeszcze te zdjęcia ! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;D
to do niedzieli ;*
Wow zaskoczyłaś mnie! Naprawdę xoxo
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że sam tytuł mnie zaciekawił :-)
A dalej to już w ogóle ;)
Czekam na nn!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
To jest świetne,bardzo mi się podoba.Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Pozdrawiam
Masz Boskiego bloga. Świetnie piszesz . ;)) czekam na nowy rodział .:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiaaam ;*
Droga Lovely!
OdpowiedzUsuńAch, co to był za rozdział! Nic tylko samo napięcie i emocje! To właśnie lubię w Twoim opowiadaniu. Nigdy nie jest nudno, zawsze się coś dzieje.
Justin to świnia. Tak zachować się wobec Abby? Dziewczyna powinna go w tyłek kopnąć. I to przy Selenie. Niech będzie mu głupio, a co!
Zachowanie Nialla: niepokojące. Potem z jego punktu widzenia dowiadujemy się, co tak naprawdę zaszło, ale mimo to czuję się zawiedziona jego zachowaniem. Kurka blada, co on takiego ukrywa? Co on robi z Abby?
No i ostatnia scena, w tym pokoju. Zatkało mnie oO. Kto jest psychofanem Effy? Niall? Kto musi ją ratować? Nic już nie rozumiem. Totalna dezorientacja! :D Ale fajnie, że Zayn jest przy niej ;)
Pozdrawiam mocno!