* Effy *
- Effy,
wstawaj – ktoś słodko zaćwierkał nad moim uchem. – WSTAWAJ !!!. –
ten głos niby wydobył się z tych samych płuc, ale niczym nie przypominał wcześniejszego
słodkiego świergotu. To mogła być tylko – Abby.
- Abby idiotko daj mi spać. – wymamrotałam ledwo
dosłyszalnie.
- Chciałabym, ale dzisiaj mamy test i musimy iść
inaczej nie zaliczysz, później musimy pogadać o wczorajszym wieczorze !. Effy
jak mogłaś się znów upić ?. Już nic nie pamiętasz jak ciężko było ci z tym
skończyć ?!. Nie wierze !. Czekam na stołówce !. Też cie kocham !. – krzyknęła
i wyszła z pokoju. Powoli stoczyłam się z łóżka otwierając oczy, nadal byłam we wczorajszej sukience, a na podłodze stały te cholerne szpilki, których nie
założę już nigdy w życiu !. Wzięłam szybki prysznic, bo strasznie śmierdziałam
alkoholem i znów poczułam się jak porzucony śmieć. Jak mogłam być taka głupia
?!. Rozpętałam walke na której sama poległam. W ogóle po co ja tam poszłam ?. Czym
się kierowałam ?. Na pewno nie rozumem … A czym jest w ogóle mój ROZUM ?. Można
go tak nazwać?. Zawsze coś zrobie a później on łaskawie pomyśli … gnój leniwy i
tyle !. Z takim nastawieniem zeszłam na dół do jadalni, gdzie byli już wszyscy
oprócz Zayna, pewnie wczoraj nieźle się bawił z tą swoją plastikową blondyną !
powodzenia w łóżku !. Gdy podeszłam do stolika nie byłam sama, bo na pierwszy
rzut oka widać było, że Louis także ma ogromnego kaca.
- I co warto było pić ?. – powiedziała cwano Elizabeth
do Louisa.
- A warto !. bo wczoraj było bosko, ból zaraz
przeminie, a wspomnienia zostaną. – powiedział szczerząc się, a jego dziewczyna
teatralnie przewróciła oczami.
- O patrzcie .! Kto to zaszczycił nas swoją obecnością
?
- Nie dzisiaj Hazza. – wyjąkałam ciężko opadając na
twarde krzesło.
* Niall *
- To kiedy następny wypad ?. Ja się dopiero rozkręcam
!. – krzyknął Louis klaszcząc w ręce z uciechy, Effy tylko pokręciła z nie zadwoleniem
głową. Jak mogłem jej na to wszystko
pozwolić ?. Gdzie ja wtedy byłem, kiedy ona piła ?. Przecież starałem się ją
mieć cały czas na oku !. Nawet jak już mam ją przy sobie to nie potrawie jej
upilnować !. Jestem do niczego … Pamiętam jak na samym początku Abby nie mogła
też dać sobie z nią rady, pamiętam do dzisiaj jak to wszystko się zaczęło …
3 lata wcześniej
- poznaj proszę Abby Pirce, to ona będzie z panem
współpracowała. Chyba, że życzy pan sobie kogoś innego, jednak mogę za nią
ręczyć jest najlepsza w tym co robi. – właściciel biura wskazał na drzwi, w
których pojawiła się wysoka szczupła dziewczyna o jasno brązowych włosach,
które były lekko pokręcone, miała lekki makijaż i przyjazny wyraz twarzy, aż
nie dowiary, że pracowała w tak poważnym i tajnym biurze.
- Abby Pirce. – dziewczyna podała mi rękę, którą szybko
uścisnąłem.
- Mamy jeszcze inne pracownice…
- Nie, Abby będzie dobra. – powiedziałam pewnie
uśmiechając się do już mojej współpracownicy, odwzajemniła, poczułem że
będziemy się rewelacyjnie dogadywać.
- A więc Effy Wilson ? Dobrze pamiętam ? – spytała
Abby.
- Tak, jest dla mnie bardzo ważna.
- Dobrze się nią zaopiekuję.
- Dobrze się nią zaopiekuję.
- O czym ty tak myślisz ?. Frytki ci stygną !. –
pośpieszyła mnie El.
* Effy *
Cholera znowu spóźniona !. Chyba zrezygnuje z tych
śniadań na stołówce, chociaż przyznam, że na nich zawsze coś się dzieje.
Myślałam gorączkowo idąc szybko do klasy, gdy za rogu korytarza wyłonił się
uśmiechnięty Zayn.
- Hej Effy !. – szedł pewnie, w moją stronę radośnie
machając. Nagle w mojej głowie mignęły mi krótkie obrazki przed oczami. Ten uśmiech.
Dyskoteka. Prawie pocałunek. Tak … to był szalony sen.
- I jak się spało ? – zapytał przyjaznym tonem.
- Nie za dobrze, bo mi się śniłeś. – na twarzy
chłopaka pojwił się szczery uśmiech. Boże dlaczego on musi tak się uśmiechać ?. już nie wystarczy sam fakt, że ma piękne oczy
?!
- A co ja tam robiłem ?.
- Pamiętam tylko tyle, że byliśmy na jakieś dyskotece,
w sumie to była bardzo podobna do tej wczorajszej, ale w śnie byłam całkiem upita i gadaliśmy
razem, a ty zapoznałeś mnie z nijaką Perrie, a potem o mało co … - pamiętam ten
moment … wtedy Zayn złapał mnie gdy upadałam i prawie nasze usta złączyły się w
pocałunku, ale on szybko odwrócił głowe, pamiętam gdy strasznie się na nim
wtedy zawiodłam i było mi smutno. Chociaż to był tylko sen wolałam tą scenę
zostawić dla siebie. – o ile pamiętam odprowadziłeś mnie do mojego pokoju
tylko, że nie byłam wstanie iść sama po schodach więc wziąłeś mnie na ręce, a
potem … - zdjął mi buty i pocałował w czoło, ale tego także nie wypowiedziałam
na głos. Nie wiem czemu, ale bardzo mi się ten sen podobał był taki … miły, a
Zayn przyjazny i taki ... kochany – dziwny był co nie ? że niby ja i ty … A tak
w ogóle jak ja wczoraj wróciłam do domu ?. – w końcu podniosłam wzrok z podłogi
i popatrzyłam ma mulata. Był cały zesztywniały i trochę blady, a w jego oczach
widziałam nutkę bólu, teraz niczym nie przypominał Zayna którym był minutę
temu. To przeze mnie ?. Ale ja nic złego przecież nie powiedziałam !. Już bez
przesady !. Może mój sen mu o czymś lub o kimś przypomniał, kto go kiedyś
zranił ?. Malik popatrzył mi w oczy, pokręcił głową z niedowierzeniem, po
chwili odwrócił się i poszedł w przeciwnym kierunku.

- O Ef tu jesteś !. Obiecywałaś, że przyjdziesz na
zajęcia !. – powiedziała z żalem w głosie Abby, podchodząc w moją stronę z
Elizabeth.
- Taki miałam zamiar, ale znów się spóźniłam.
- Och !. żałuj !. Mamy nowego profesora !. Ma na imię Peter,
ma około dwadzieścia siedem lat i jest mega przystojny !!. Gdybyś go tylko
widziała Effy !. Sam sex !. – było widać gołym okiem, że El jest cała w niebo wzięta,
co mnie trochę przerażało.
- Ej ty masz chłopaka !. – spróbowałam ją delikatnie
sprowadzić na ziemie, jednak ona tylko spuściła głowe w dół i lekko się
zarumieniła.
-Oj Effy..gdybyś go widziała.- tym razem Abby
odleciała gdzieś myślami. Chyba będę musiała wcześniej wstać następnym razem,
żeby go zobaczyć. Ciekawe czy na serio jest tak przystojny ...Szłyśmy
korytarzami uczelni w kierunku kolejnych wykładów na których postanowiłam już
być. Szczerze ? To lubiłam tu przychodzić i siedzieć z tymi debilami. Zawsze
coś wymyślili co po prostu zwalało z nóg . Jeszcze nie dawno uznałabym ich za
bandę popaprańców i chłopaków pływających w kasie. Ale gdy zjawiła sie Ab jakoś
inaczej zaczęłam patrzeć na życie. Wszystko zależy od ludzi z którymi się
obracasz. Ja miałam przyjaciół, ale nie takich ,którym można zaufać i powiedzieć
swoje problemy. Zawsze bałam się ,że mogą wykorzystać jakąś część mojego życia
przeciwko mnie, ale w tedy przychodziła kolejna impreza i wszystko miałam w
dupie. Dlatego ze wszystkim byłam sama . Nie wiem czym zasłużyłam na Abby , a
teraz na El i piątkę wariatów.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie ogromy hałas, aż
podskoczyłam bo moje myśli przyćmiły rzeczywistość. Poszłyśmy w kierunku
wypadku i zobaczyłyśmy Harrego z drzwiczkami od szafki w reku. Nie mogłam
wytrzymać i po prostu wybuchnęłam śmiechem. Co ten krety znowu zrobił ?!
kolejny powód, żeby go nigdy nie zostawiać samego.
-No i co się śmiejesz Wilson ! - Hazza popatrzył na
mnie z wielkim fochem dalej trzymając drzwiczki w ręku i od razu przyszła
jeszcze większa fala śmiechu.

-No nie mogłem otworzyć szafki i po prostu porządnie w
nią walnąłem...nic takiego. To nie moja wina, że robią tak delikatne te szafki
!.
- Harry one są z żelaza – wydusiła przez śmiech Abby.
Hazza popatrzył na dziurę w szafce z nienawiścią i położył jej część na
podłodze. - idę do konserwatora ! A ty przestań, bo będziesz miała zmarszczki
!- wciąż nie rozumiem dlaczego tylko mnie zawsze się czepia ! i tak po prostu
odszedł obrażony, a mnie zaczynał boleć brzuch ze śmiechu. Widziałam jak
dziewczyny już powoli sie uspokajają . Mogłam tylko czekać, aż mi się odpłaci
za łzy śmiechu.
------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki :3
Taki sobie mi ten rozdział wyszedł :c Ale komentowanie pozostawiam wam :**
Jestem niezmiernie wdzięczna za tyle komentarzy pod ostatnim postem <33 Znaczą one dla mnie bardzo wiele :D
Cieszę się także, z 4 obserwatorów .! :D To już coś :D .!
Za to, że było tyle komentarzy pod ostatnim postem i że właśnie kończą się wakacje to, żeby poprawić wam humor kolejny dłuuugi rozdział dodam w ŚRODĘ !!! <333
Plus : w zakładkach " Bohaterowie " pojawił się już profesor Peter i Perrie :D
Buziole ♥♥♥
Haha Harry! Boski!:-*
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
pozdrawiam :) buziaki :***
wow. świetnie piszesz.... czekam na następne rozdziały. ;)
OdpowiedzUsuńżyczę weny.... :D
dziekuje za mily koemntarz!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz!
dziękuje za bardzo miły komentarz!
OdpowiedzUsuńhej ;) jeśli nie miałyście jeszcze okazji obejrzeć filmu o 1D "This is us", to znalazłam go tutaj -> http://tinyfileshost.com/download/115343/k0ODFmY/1 <3 film trzeba pobrać, ale naprawdę zachęcam wszystkie directionerki, bo to chyba jedyna wersja internetowa ;) jest świetny, po prostu musicie go obejrzeć! ;)
OdpowiedzUsuń<3 1D
Hahaha, no ja dziękuję za taką pobudkę :D
OdpowiedzUsuńZayn mnie wkurzył.... ;//
Rozdział cudny jak wszystkie inne! :*
czekam na nn:*
Aaaaaa! Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńHarry i szafka! Boże. Hahahhahaha. xd
Nie wierzę. On to jednak jest zdolny.
No i Malik był taki awww. Najwyraźniej sądził, że ona nie będzie niczego pamiętała, a jednak coś tam pamięta. Szkoda tylko, że myśli, że to tylko sen. Nevermind.
Do następnego i weny! ;3
Masz talent kochana. :) Same imiona już zachęcają do przeczytania. Słodka Effy. *.* Obserwuję kochana. Mam nadzieję, że ty też, jeśli Ci się u mnie podoba. Dziękuję za komentarz. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie Blog modowy What is in the hat? KLIK!/Bloglovin
Droga Lovely
OdpowiedzUsuńKolejny cudny rozdział w Twoim wykonaniu. Biedna Effy, kac nigdy nie jest fajny. I te jej słowne potyczki z Zaynem - miodzio! Aaaacch, kiedy oni będą wreszcie razem?
Cholernie jestem ciekawa co to za tajemnica Abby i Nialla? Po co on ją wynajął??
Harry jak zwykle przeszedł samego siebie! I ta jego mina ! :D Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
Znalazłam trochę błędów, warto byłoby je poprawić, by tekst był jeszcze lepszy. Mianowicie:
# "nadal byłam w wczorajszej sukience" - WE wczorajszej sukience
# "pokręciła z nie zadwoleniem głową" - z NIEZADOWOLENIEM
# "Frytki ci stygnął" - STYGNĄ
# "Z moich rozmyśleń wyrwał mnie" - ROZMYŚLAŃ
# "Widziałam jak dziewczyny już po woli sie uspokajają" - POWOLI
Ściskam mocno i dziękuję za komentarz u mnie.